Forum Bractwa Rivendell Mae govannen mellon... witamy na forum poświęconym Eldarom przy Bractwie Rivendell (Heren Nalmiristo: www.bractwo-rivendell.pl)
Haha!
Raz, że Asnarak widzę jak chce to potrafi (pisać czytelnie) Czyli jest po prostu leniwy.
Dwa, że nadal nie wiem co wy chcecie od kotka. Sam chyba aż sobie wstawię pieska! Poznajcie Funię!
Trzy, że sprawdźże sobie w którym roku latała nad Europą śliczna radioaktywna chmurka a będziesz miał mój rocznik - równo dwa tygodnie po wybuchu (co widac w moim profilu)
Cztery, że nie wiem co eko-róża i skórzana torebka ma wspólnego z przetrwaniem w dziczy... to chyba na razie tyle. Z uwag technicznych - klapa w takiej torebce najlepiej sprawdza się o takiej samej długości co cała torebka.
_________________ Śmiały atak to spore ryzyko. Atak nieśmiały to pewna śmierć.
Ostatnio zmieniony przez Razosłav 2008-04-22, 22:25, w całości zmieniany 2 razy
Z uwag technicznych - klapa w takiej torebce najlepiej sprawdza się o takiej samej długości co cała torebka.
No właśnie o tym mówiłem... nie ma się czym zachwycać bo to jeszcze jest źle uszyte (a tak na prawde to to uszyte jest dlatego że mnie maiłem Elwathi w czym dac olejków eterycznych i niespecjalnie miała mieć zastosowanie super praktyczne choć nie ukrywam że poniekąd podzialac trochę powinna jako torebeczka)
_________________ Tropiciel z Lindonu
Ostatnio zmieniony przez Liadon 2008-04-26, 20:49, w całości zmieniany 1 raz
Robisz komus torebkę tylko w roli opakowania? Nieźle. Wogóle widzę, że zdolna bestia jesteś. A co najważniejsze - Chce Ci się. Bo jak sam zauważyłem niewiele jest trudnych rzeczy do zrobienia. Najtrudniejsze jest wzięcie się za to i nie zrażanie się niepowodzeniami. Ech, jak wspomne swoją pierwszą tarczę...
_________________ Śmiały atak to spore ryzyko. Atak nieśmiały to pewna śmierć.
Plemię: Noldor
Ulubiona Era: Pierwsza
Narodziny: Yunquëa Víressë 23. (I)
Wiek: 33 Dołączył: 25 Maj 2005 Posty: 5293 Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-09-02, 18:53
Mam takie pytanie. W zasadzie do Liadona kieruję, ale może ta wiedza komuś się przyda, a może ktoś inny ma inne od mojego Brata rozwiązanie. Mianowicie...
Na zlocie Arda z Liadem wyjęliśmy grot z mojej strzały, który utknął w tarczy podczas turnieju (drugi grot znalazłem za tarczą też). I teraz pytanie: jak mam usunąć z tego grota (wnętrza) drewno, żeby go na nowo wykorzystać??
_________________
Jest takie miejsce, zwane „niebiosami", gdzie można dokończyć rozpoczęte tu dobro, gdzie spełniają się nie napisane opowieści i nie spełnione nadzieje. -- J.R.R. Tolkien
Aragorn I take to be my liege lord whether he claim it or no, and any wish from him to me is a command. -- Prince Imrahil
Ciężko to widzę... Tak naprawdę po prostu musiałbyś mechanicznie to wydłubać jakimś cienkim szpikulcem, bo wypalić tego raczej nie wypalisz.
Z tego, co się orientuję, to ludzie nie bawią się w odzyskiwanie grotów, tylko wolą sobie kupić nowe. Chyba nawet Liad tak z robił, jeśli dobrze pamiętam. W sumie te 2 zł to nie taki straszny koszt...
_________________ "W końcu jeśli dziewczyna chce iść przez życie z inną, która nosi koszule i krawaty, ujeżdża konie i ma twarz jak buldog, który zlizuje ocet z ostu, to przecież wyłącznie jej sprawa." - T. Pratchett, "Niuch"
właśnie nie, ja moje pierwsze połamane strzały rozbebeszyłem. Czyli poodcinałem lotki i groty by je ponownie wykorzystać.
Zatem, wkręciłem grot z drewnem w środku w imadło pomiędzy dwie deski. rozumiesz... deska grot, deska i to w imadło. i potem dobrałem odpowiednie wiertło i wywierciłem zalegające w grocie drewno ale jestem pomysłowy co?
Plemię: Noldor
Ulubiona Era: Pierwsza
Narodziny: Yunquëa Víressë 23. (I)
Wiek: 33 Dołączył: 25 Maj 2005 Posty: 5293 Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-09-08, 14:35
Liadon napisał/a:
Zatem, wkręciłem grot z drewnem w środku w imadło pomiędzy dwie deski. rozumiesz... deska grot, deska i to w imadło. i potem dobrałem odpowiednie wiertło i wywierciłem zalegające w grocie drewno ale jestem pomysłowy co?
Rozumiem Wiem co to imadło, więc będzie dobrze I jesteś faktycznie pomysłowy
A groty mam nowe, tylko skoro mam stare, to też można wykorzystać Niby 2 zł, ale jeszcze przesyłka
A Dziki nam tu zaproponował dyskusję.
No w sumie... kiedy coś jest przetrwaniem, a kiedy już wygodą i luksusem? Dziki pokazał jak on widzi przetrwanie i ciężkie warunki. Jak się na to zapatrujecie?
_________________
Jest takie miejsce, zwane „niebiosami", gdzie można dokończyć rozpoczęte tu dobro, gdzie spełniają się nie napisane opowieści i nie spełnione nadzieje. -- J.R.R. Tolkien
Aragorn I take to be my liege lord whether he claim it or no, and any wish from him to me is a command. -- Prince Imrahil
Ostatnio na tzw. ,,zajęciach terenowych" z biologii dowiedziałam się bardzo ciekawej rzeczy o świerkach. (To te takie ze zwisającymi szyszkami i igłami bez jasnych pasków na spodzie. ) Mianowicie po zdarciu kory właściwej, można się miazgą tego drzewa pożywić, a z igieł sporządzić sobie napar bogaty w witaminę C. Wikingowie na bazie igieł robili sobie piwo, dlatego mimo długich podróży morskich szkorbut im nie groził. Brzozę też można sobie schrupać. I orzeszki bukowe, choć w większych ilościach mogą być halucynogenne.
O czym jeszcze z jadalnych ,,dziwnych" rzeczy słyszeliście?
Plemię: Noldor
Ulubiona Era: Pierwsza
Narodziny: Yunquëa Víressë 23. (I)
Wiek: 33 Dołączył: 25 Maj 2005 Posty: 5293 Skąd: Kraków
Wysłany: 2011-04-16, 21:29
Fajna ciekawostka Sprawdzę w moim roślinniku zdrowych roślin i może coś dodam
_________________
Jest takie miejsce, zwane „niebiosami", gdzie można dokończyć rozpoczęte tu dobro, gdzie spełniają się nie napisane opowieści i nie spełnione nadzieje. -- J.R.R. Tolkien
Aragorn I take to be my liege lord whether he claim it or no, and any wish from him to me is a command. -- Prince Imrahil
Z tego co wiem to raczej szkorbut dopadał wikingów na ich łodziach , acz kolwiek moge się mylić.
Zjeśc można wszystko. Tylko jest różnica między żywić się ,a wyżywić.
Ja w latach harcerstwa, osobiście jadełm mrówki. Są kwaśne, za pewne porzez kwas mrówkowy.
Więcej grzechów nie pamiętam.
Co do tego o Wikingach nie jestem pewna, ale tak przynajmniej twierdzi moja nauczycielka biologii. =p Albo może chodziło o to, że dopadał ich później, jak się zapasy kończyły...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach